20 lutego 2014

Atak weny

Nie mogę się powstrzymać, żeby napisać, że wczoraj od rana dopadł mnie atak weny. Lawina pomysłów, z których pewnie połowy nie uda nam się zrealizować, bo już tak mam, że w mojej głowie wygląda to bajecznie prosto, a w rzeczywistości męczę moją biedną siostrę tysiącem poprawek i milionem dubli...W tym miejscu przeprosiny moje dla kochanej sister;)) A ona to wszystko wytrzymuje!

A więc rodzi się nam nowe lamiątko! Przytulasek dla najmłodszych - bez guzików i innych małych elementów, które młody człowiek mógłby schować w paszczy. Będą za to majtające nóżki i rączki, czyli to co młody człowiek lubi najbardziej (zaraz za metkami).

W momencie kiedy lamiątko nabiera ostatnich kształtów, pokażemy Wam Lamadyna. Jedną z pierwszych lam, które sobie wymyśliłyśmy. Tu raczej obyło się bez niespodzianek (poza przeklinaniem satynowego wdzianka)  - szło jak po maśle:) Jakimś cudem. Oto i on:




Teraz w podskokach lecimy na zakupy zaopatrzeniowe. Oj, lubimy tak spędzać czas (z pominięciem ostatniej czynności całego procesu kupowania...).
Miłego dnia życzymy!:)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz